Kolejna puszka, która została przeze mnie poddana diametralnej zmianie...myślę, że na lepsze, chociaż ciasteczka, które były w niej oryginalnie były przepyszne:) Ale teraz będę mogła się wykazać i upiec sama te łakocie, mam nadzieję, równie smakowite. A więc po wyjedzeniu ciasteczek:) i odtłuszczeniu puszki spryskałam ją dwukrotnie akrylowym spray'em w kolorze kości słoniowej(to chyba jeden z moich ulubionych kolorów). Potem przyszła kolej na wycinanki z serwetek - przyozdobiłam wieczko puszki oraz jej bok motywem kwiatków w wazonie oraz dekorem wyciętym z obrzeża serwetki. Następnie warstwa werniksu do spękań, który sprawił, że na powierzchni puszki powstały efektowne bruzdy, które potem przetarłam brązowym bitum w płynie, aby bardziej wyeksponować powstałe spękania. Jeszcze trochę złotej patyny w paście na krawędziach i wieczku, aby nadać puszce prawdziwie rustykalny wygląd. Na koniec postanowiłam przyozdobić bok puszki na całej długości jej obwodu romantyczną koronką. Myślę, że już sama puszka wygląda smakowicie, nawet bez kalorycznej zawartości:) i równie dobrze może posłużyć jako szkatułka na biżuterię lub inne drobiazgi.



śliczna ta puszka...w moich klimatach i rzeczywiście nawet nie potrzeba w niej łakoci :-)
OdpowiedzUsuń